PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=105830}

Przygoda na Trynidadzie

Affair in Trinidad
6,8 185
ocen
6,8 10 1 185
Przygoda na Trynidadzie
powrót do forum filmu Przygoda na Trynidadzie


Głównym atutem filmu jest bez wątpienia zjawiskowa Rita Hayworth. Jednak nie zawsze występ gwiazdy takiego formatu jest warunkiem sukcesu. W tym jednak przypadku film sam się broni dzięki trzymającej w napięciu fabule, grze aktorskiej bohaterów drugiego planu i tej niezwykłej magii która była obecna w kinematografii amerykańskiej sprzed pół wieku. Nie bez znaczenia ma umiejscowienie akcji na tropikalnej wyspie Trinidad (wyspa koło Karaibów), należącej w tamtym czasie do Zjednoczonego Królestwa. Dla spiskowców Trynidad to miejsce idealne aby zrealizować plan zniszczenia Stanów Zjednoczonych tym bardziej jeżeli używa się broni dalekiego zasięgu. Jeżeli ktoś przestraszył się że mamy do czynienia z pierwowzorem filmów o Bondzie to już uspokajam, nic bardziej mylnego. Wciągnięcie „przeciętnych” bohaterów w spisek o tak wielkim znaczeniu miał na celu spełnienie przez produkcję jednego z założeń gatunku „czarnego filmu”. Nurt „noir” powstał jako skutek trawiącej Stany Zjednoczone niepewności i pesymizmu, na które niewątpliwie miała wpływ II wojna światowa, a z drugiej strony zmiana obyczajowości z konsumpcjonizmem na czele. Pozostałych charakterystyk „czarnego filmu” „Przygoda na Trinidadzie „ nie spełnia. Mamy tu wyraźny podział na dobro i zło, którego film „noir” unikał. Kobieca postać nie zachowuje się jak femme fatale znana nam z „Damy z Szanghaju” . Rita podporządkowuje się w pełni woli mężczyzn. Jest zagubiona i przytłoczona tym co się wokół niej dzieje. Jednak idealnie spełnia się w roli obiektu westchnień rzeszy wielbicieli przychodzących do klubu aby podziwiać jej pląse, zresztą hipnotyzujące nawet żeńską część publiczności przed monitorem telewizora. Miałam cichą nadzieję, że może scenarzyście przyszło do głowy uczynić z rudej piękności kobietę przewrotną, grającą na dwa fronty. Początkowo takie wrażenie Rita sprawiała na jej filmowym partnerze (kolejny raz był nim Glenn Ford) podejrzewając ją o maczanie palców w śmierci jego brata, a męża Rity. Jednak on też uległ wdziękowi Chris (filmowej Rity), choć smaczku filmowi dodawał fakt, że tak do końca jej nie ufał. Pomimo moich ironicznych uwag przewijających w tekście a skierowanych do postaci Chris film ma ten niepowtarzalny urok, którego nie ostały się nawet resztki we współczesnym amerykańskim kinie.

ocenił(a) film na 8
bozi3

W pełni zgadzam się z tą opinią. Aczkolwiek zakończenie trochę mnie zaskoczyło i myślałem, że zło jednak zwycięży, a tutaj jednak happy end. Rita Hayworth i Glenn Ford zagrali świetnie - choć fakt, że jego nieufność dodawała smaku filmowi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones